UROCZYSTOŚCI PRZY POMNIKU HENRYKA SŁAWIKA I JÓSZEFA ANTALA SENIORA W WARSZAWIE
W 80-tą rocznicę otwarcia węgierskiej granicy przed polskimi uchodźcami w czasie II Wojny Światowej - 18 września 2019 roku odbyła się podniosła uroczystość, z pełnym ceremoniałem wojskowym, przed warszawskim pomnikiem H. Sławika i J. Antalla, współorganizowana przez Urzęd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych i Towarzystwo Przyjaciół Śląska w Warszawie. Na uroczystości byli żyjący uchodźcy wraz z Rodzinami. Udział w niej wzięli m.in. marszałkowie Sejmu RP i węgierskiego Zgromadzenia Narodowego - Elżbieta Witek i László Kövér, Pani Ambasador Węgier w Warszawie, gen. bryg. Robert Głąb reprezentujący Prezydenta RP i inni reprezentanci Węgier, polskich władz krajowych i Stołecznych.
Słowo wprowadzające wygłosił b. ambasador RP na Węgrzech, członek naszego Towarzystwa – Grzegorz Łubczyk.
Powiedział on:
Przypadająca dziś ROCZNICA to wyjątkowy dzień w polsko-węgierskiej historii. 80 lat temu w tragicznym dla nas, Polaków, wrześniu Węgrzy i ich przywódcy z regentem Miklosem Horthym i premierem Palem Telekim wobec naszych rodaków zachowali się jak nikt inny w Europie ! 18 września 1939 roku węgierscy Przyjaciele przed ponad 100 tysiącami polskich uchodźców wojskowych i cywilnych otworzyli granice swego państwa. Uczynili to już drugiego dnia po zbrojnej agresji Sowietów Stalina na wschodnie tereny II Rzeczpospolitej !
PAMIĘTAMY O TYM I DZIĘKUJEMY WĘGROM !
Natomiast 18 dni wcześniej, choć decyzje Trianon skłoniły Węgry do wejścia w sojusz polityczny z Niemcami, nie pozwolili Hitlerowi, by wojska Wehrmachtu przejechały przez terytorium północnych Węgier i zaatakowały Polskę od południa. Do swoistej legendy weszły słowa Telekiego, który oświadczył, że wyda rozkaz zburzenia mostów, gdyby bez zgody władz węgierskich Niemcy próbowali wykorzystać węgierską ziemię do uderzenia na Polskę. Te małe Węgry miały odwagę powiedzieć NIE największej wówczas potędze militarnej świata.
PAMIĘTAMY O TYM I DZIĘKUJEMY !
Z dnia na dzień pojawiła się taka masa ludzi, których trzeba było nakarmić, napoić, znaleźć dla nich jakiś dach nad głową. 141 miejscowości przyjęło uchodźców wojskowych, a gospodarze 114 miejscowości, dużych i małych, otworzyło serca i domy przed uchodźcami cywilnymi, kilkoma tysiącami dzieci i nastolatków.
Ministerstwo Honwedów zajęło się żołnierzami, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych – cywilami, jednym i drugim tworząc warunki do życia na obczyźnie, ale przyjaznej obczyźnie.
PAMIĘTAMY O TYM I DZIĘKUJEMY WĘGROM, A DZIŚ CZYNIMY TO ZA POŚREDNCTWEM OBECNEGO WŚRÓD NAS PRZEWODNICZACEGO WĘGIERSKIEGO PARLAMENTU I PANI AMBASADOR WĘGIER W WARSZAWIE !
Dzięki ogromnej życzliwości władz węgierskich, które przed Niemcami udawały, że nie widzą i nie wiedzą, od jesieni 1939 roku do upadku Francji w połowie 1940 roku udało się przerzucić z Węgier do tworzonej przez gen. Władysława Sikorskiego armii polskiej około 35 tysięcy żołnierzy i oficerów. Czy możemy o tym zapomnieć ?
Oto dlaczego dziś zebraliśmy się właśnie pod pomnikiem Henryka SŁAWIKA i Józsefa ANTALLA, by o tym głośno powiedzieć. Dlatego, by współczesne pokolenie Węgrów wiedziało o prawdziwie braterskiej postawie i zachowaniu ówczesnego pokolenia BRATANKÓW, o postawie prawdziwie CHRZEŚCIJAŃSKIEJ ! My, Polacy o tym pamiętamy i jesteśmy im bardzo wdzięczni ! To również zadanie dla nas, uchodźców, potomków uchodźców i władz państwowych, by wiedza o fenomenie wojennego uchodźstwa polskiego na Węgrzech stała się w Polsce powszechna, by na trwałe zagościła na kartach szkolnych podręczników !
Nazwiska takich Węgrów, jak premier TELEKI, jak pułkownicy BALÓ i UTASSY, hrabiny SZAPÁRY i MARGIT JÓZSEFNÉ, ks. BÉLA VARGA i kard. SERÉDI, minister KERESZTES-FISCHER, harcerz DORÓ, Tibor CSORBA, SALAMON-RÁCZ i długo by jeszcze wymieniać, dziesiątki tysięcy takich, którzy zasłużyli na wdzięczność nie tylko byłych uchodźców i ich rodzin, ale nas, wszystkich Polaków !!!
SŁAWIK i ANTALL to Ci, którzy symbolizują to niezwykłe braterstwo węgiersko-polskie w czasach wojny, w czasach upadku wszelkich wartości moralnych. Byli wzorowymi OPIEKUNAMI uchodźców, szczególną troską otaczali dzieci i młodzież, którzy w czasie wojny uczyli, robili maturę, szli na studia. To ONI pomagali nie patrząc na ich wyznanie religijne, wiarę uchodźców.
Od początku 1940 roku obywatelom polskim żydowskiego pochodzenia – przy pomocy polskich i węgierskich księży – potajemnie wyrabiali dokumenty na nowe, typowo polskie nazwiska. Wg Yad Vashem, w ten sposób uratowali około 5 tysięcy polskich Żydów. Do legendy przeszedł słynny sierociniec dzieci żydowskich w VÁCU, który dla kamuflażu nazywał się „Sierocińcem Dzieci Polskich Oficerów”. Przebywała w nim ponad setka dzieci i mimo okupacji niemieckiej Węgier wszystkie dzieci przeżyły, tak dobrze przygotowano drogi ich ewakuacji. Sławik miał trzy PASZPORTY do Szwajcarii dla żony, córki i siebie. Ale nie wyjechał, bo uważał, że nie może zostawić swych podopiecznych. Po aresztowaniu podczas konfrontacji na gestapo, bity i katowany Slawik nie zdradził Przyjaciela Józsefa. Dzięki temu Antall przeżył, a on został powieszony 23 sierpnia 1944 roku w Mauthausen. PRZYJAŹŃ NA ŚMIERĆ I ŻYCIE ! Czy można zrobić coś więcej...?
W 1943 roku w „Wieściach Polskich”, głównej gazecie naszych uchodźców, Henryk Sławik napisał:
„Gdy stopy nasze dotkną świętej ziemi rodzinnej, wtedy wielu z nas popatrzy wstecz na gościnną ziemię węgierską, która przygarnęła nas tak serdecznie i żywiła przez tyle lat. Zrozumieliśmy wtedy, że nie była to ziemia obca, ale ziemia naszych wiernych przyjaciół, którzy w złych i ciężkich godzinach nie wyparli się nas i z całą odwagą, godną tego szlachetnego narodu, pomagali nam przebyć najtrudniejszy odcinek tułaczki duchowej i fizycznej. Każda warstwa tego narodu, wielcy i mali byli nam druhami w nieszczęściu.
Wielu serdecznych przyjaciół spotkaliśmy tu, nie spodziewając się, że jest ich tak wielu – często skromnych ludzi z odległych wsi, księży, lekarzy, urzędników, chłopów i robotników (…)
NIE ZAPOMNIJMY O NICH NIGDY !”
Panie Henryku, Prezesie Komitetu Obywatelskiego, PAMIĘTAMY I DZIĘKUJEMY WĘGROM !
Dziękuję za uwagę!
W imieniu uchodźców i członków ich rodzin Węgrom podziękował prezes TPŚ – dr Józef Musioł, syn powstańca śląskiego, który też znalazł schronienie u Madziarów.
Wystąpienie dr Józef Musioła - kliknij ten link - https://drive.google.com/file/d/1nfJRRewBUgc86EADQ15CfXD2C2rZcIer/view