RELACJA Z UROCZYSTOŚĆ POD POMNIKIEM BOHATERÓW TRZECH NARODÓW
Dokładnie w 86. rocznicę otwarcia węgierskiej granicy przed ponad 120-140 tysiącami polskich uchodźców wojennych, co miało miejsce 18 września 1939 roku, a więc już następnego dnia po zbrojnej napaści i zajęciu wschodniej Rzeczpospolitej przez sowietów, spotkaliśmy się przed warszawskim pomnikiem Henryka Sławika i Józsefa Antalla seniora. Uroczystość – będąca wyrazem wdzięczności Węgrom za ich postawę i udzielenie serdecznej gościny naszym rodakom na czas wojny – od 2016 roku, rokrocznie, organizowana jest przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Stowarzyszenie Henryk Sławik-Pamięć i Dzieło oraz Towarzystwo Przyjaciół Śląska w Warszawie.

I tym razem, poza organizatorami, przed pomnikiem Bohaterów Trzech Narodów:
Polskiego, Węgierskiego i Żydowskiego stanęli b. uchodźcy: Pan Andrzej Cybulski i Pan Paweł Biedka oraz członkowie rodzin uchodźców z Węgier: Pan Zbigniew Borówko, Pan Andrzej Zwierzchowski oraz Pan Jerzy Nastrożny, członek warszawskiej rodziny H. Sławika.

W uroczystości, tradycyjnie z ceremoniałem wojskowym, m. in. wzięło udział Stowarzyszenie Rodzin 1 Polskiej Dywizji Pancernej z Panią Joanną Wielgat, pielęgnującą pamięć żołnierzy gen. Stanisława Maczka, którego droga z podkomendnymi na Zachód prowadziła przez Węgry. O urodzonym w Szerokiej, dziś części Jastrzębia-Zdroju, H. Sławiku nie zapomniało to śląskie miasto z wiceprezydentem Panem Andrzejem Matusiakiem. W delegacji, co szczególnie ważne, znaleźli się uczniowie z pocztem sztandarowym Szkoły Podstawowej nr 18 w Jastrzębiu-Zdroju–Szerokiej, która jako pierwsza na Śląsku na swego patrona wybrała Henryka Sławika.

Po odegraniu hymnów państwowych Polski i Węgier narrator z UDSKiOR podkreślił niezwykłość dokonań H. Sławika i J. Antalla sen. w ich wzorowej opiece nad tysiącami polskich uchodźców i w dziele skutecznego ratowania Żydów. Przypomniał też inicjatywę upamiętnienia w Warszawie i Budapeszcie obu Bohaterów, zgłoszoną w 2015 roku przez b. ambasadora RP na Węgrzech, a jednocześnie członka naszego Towarzystwa Pana Grzegorza Łubczyka i prezesa TPŚ – Pana dr Józefa Musioła, która to już po roku zamieniła się w pomnik obu wielkich „Sprawiedliwych” w Dolince Szwajcarskiej, a w 2017 roku na nabrzeżu Dunaju w Budapeszcie.
Jako pierwszy z mówców, szef UDSKiOR, minister Pan Lech Parell m.in. powiedział: „Z ich działalności płynie kilka ważnych do dzisiaj przesłań. Po pierwsze – wartość solidarności międzyludzkiej ponad granicami. Sławik – Polak, Antall – Węgier, współpracowali, aby ratować życie tych, którzy byli zagrożeni. Dowiedli, że w obliczu zbrodni totalitaryzmu najważniejsze jest człowieczeństwo, a nie różnice narodowościowe i rasowe. Ich czyny słusznie wpisują się w prawdziwą przyjaźń polsko-węgierską i dowodzą, że solidarność staje się czymś realnym”.

Sławik z Antallem wiedzieli, jak wiele ryzykują, wyrabiając polskim uchodźcom-Żydom nowe dokumenty na nazwiska o polskim brzmieniu. Do swoistej legendy przeszedł założony przez nich sierociniec dzieci żydowskich w Vácu n/Dunajem, który dla kamuflażu oficjalnie nazwali „Sierocińcem dzieci polskich oficerów”. To majstersztyk, że choć Niemcy zajęli Węgry w marcu 1944 roku ani jedno z tych dzieci nie zginęło, bo tak dobrze zostały ukryte! Pan Minister dodał: „Ich postawa uczy, że każdy z nas powinien wykorzystywać okazję do reagowania na zło. Nie można być obojętnym wobec cierpienia innych”.

Ambasador Węgier w Polsce, Pan István Íjgyártó zwrócił uwagę, że mimo trudnej międzynarodowej sytuacji politycznej ówczesnego Królestwa Węgier to jednak jego władze – z uwagi na wielowiekową przyjaźń z Polakami – nie zawahały się przed natychmiastowym otwarciem swych granic przed uchodźcami z bratniego kraju.
Dodajmy, że brak zgody premiera Pála Telekiego na przejazd wojsk niemieckich przez Węgry, które miały zaatakować Polskę od południa, a kilkanaście dni później pozytywna decyzja Budapesztu o przyjęciu naszych rodaków wywołała wręcz oburzenie Berlina, czego Hitler Węgrom nigdy nie zapomniał.
Nawiązując do wspomnień rodzinnych, Ambasador Íjgyártó powiedział: „Moja babcia opowiadała o śmiertelnie zmęczonych, często rannych polskich żołnierzach, przemieszczających się doliną Cisy pieszo lub na furmankach oraz o cywilach uginających się pod ciężarem swoich naprędce spakowanych bagaży. Ona też, podobnie jak inni, pobiegła z pola do domu, aby przynieść głodnym Polakom dzban mleka, kawałek chleba i słoninę. Na tym jednak pomoc się nie skończyła. Dzięki życzliwości węgierskich władz rozpoczęło się jedno z najbardziej pozytywnych wydarzeń podczas wojny, która sprowadziła tyle nieszczęść na Polskę, ale i na Węgry”.
Z kolei b. ambasador RP w Budapeszcie, Pan Grzegorz Łubczyk, wiceprezes Stowarzyszenia Henryk Sławik – Pamięć i Dzieło, przypomniał, że po raz dziesiąty stajemy przed pomnikiem dwóch wyjątkowych i pod wieloma względami niezwykłych opiekunów tysięcy polskich uchodźców wojennych i dwóch wielkich „Sprawiedliwych”, którzy od początku 1940 roku do okupacji Węgier przez Niemców, co miało miejsce w marcu 1944 roku, według Yad Vashem, uratowali około pięciu tysięcy polskich Żydów.
Jednocześnie mówca podkreślił, że honorując dokonania Sławika i Antalla, nie zapominamy o wielu innych zasłużonych w dziele opieki nad uchodźcami Węgrach i Polakach : „Na naszą wdzięczność pamięć m.in. zasługują opiekunowie kilkudziesięciu tysięcy polskich wojskowych: płk Zoltan Baló, a po jego zdymisjonowaniu za nadmierne sprzyjanie Polakom i ułatwianie przerzutów żołnierzy z Węgier do tworzonej we Francji nowej armii przez gen. Władysława Sikorskiego – płk. Loránd Utassy. Jakże przynajmniej nie wymienić z polskich szefów Przedstawicielstwa Żołnierzy Polskich Internowanych w Królestwie Węgier – gen. Stefana Dembińskiego i ppłk. Aleksandra Króla czy też Zbigniewa Borówko. Ten ostatni po ujęciu przez gestapo prezesa Komitetu Obywatelskiego H. Sławika pod skrzydłami węgierskiego przedstawicielstwa Międzynarodowego Czerwonego Krzyża przejął opiekę nad rodakami i świetnie wywiązał się z roli powierzonej mu przez Rząd RP na uchodźstwie.
Dziękując Węgrom nie sposób nie pokłonić się przed tysiącami zwykłych obywateli tego bratniego kraju. Jako przykład – za kpr. pchor. Janem Stolarskim, internowanym w Vámosmikola – podam zachowanie mieszkańców tej miejscowości, gdy z dnia na dzień zjawiło około pięciuset naszych żołnierzy, których trzeba było jakoś wyżywić. Kobiety piekły pogacze, placki, zarzynały kury i gęsi, w sadach zrywano dorodne owoce, a jeden z bogatszych gospodarzy – Ferenc Szabó załadował na wóz kilka worków mąki i tucznika… Podobnie działo się w wielu, wielu wsiach i miastach węgierskich.
Henryk Sławik w gazecie uchodźczej „Wieści Polskie” w maju 1943 roku napisał:
>Gdy stopy nasze dotkną świętej ziemi rodzinnej, wtedy wielu z nas popatrzy wstecz na gościnną ziemię węgierską, która przygarnęła nas tak serdecznie i żywiła przez tyle lat…. Nie zapomnijmy o nich nigdy!”
Panie Henryku – zakończył Łubczyk – PAMIĘTAMY i DZIĘKUJEMY!”

W imieniu uchodźców podziękował Węgrom Pan Andrzej Cybulski, który dodatkowo podzielił się osobistym wspomnieniem: „Trafiliśmy z rodzicami do rodziny sadowników, do ich domu, w którym wszyscy yli dla nas bardzo życzliwi. Była druga połowa września, czas, kiedy dojrzewają owoce. Nigdy nie zapomnę smaku węgierskich brzoskwiń, które do dziś uważam za najlepsze na świecie”.
Uroczystość zakończyło składanie wiązanek i kwiatów. Wokół pomnika Sławika i Antalla zrobiło się jak w najpiękniejszym ogrodzie.




W imieniu Towarzystwa Przyjaciół Śląska w Warszawie przed pomnikiem wybitnego Ślązaka i wielkiego Węgra pokłon złożyli: wiceprezes Marek Kuliński, sekretarz generalny Ryszard Musioł i członek Towarzystwa Mieczysław Starczewski.
Pismo z podziękowaniem za zaproszenie na uroczystość i z wyrazami uznania za zaangażowanie w odkrywanie i szerzenie historycznej prawdy o H. Sławiki i J. Antalu przysłał Prezydent Katowic Pan Marcin Krupa.
.jpg)
* * * * *
Tego samego dnia w Instytucie Liszta – Węgierskim Instytucie Kultury z inicjatywy organizatorów uroczystości oraz dyrektora IL Pana Gáspara Keresztesa odbył się pokaz fabularyzowanego dokumentu „Życie na krawędzi. Henryk Sławik-József Antall senior” w reżyserii Grzegorza Łubczyka. Znakomite kreacje stworzyli Olgierd Łukaszewicz (Antall) i Krzysztof Globisz (Sławik), w roli narratora wystapił Piotr Fronczewski.

Tekst relacji i zdjęcia autorstwa Pana Grzegorza Łubczyka - Wiceprezesa Stowarzyszenia Henryk Sławik – Pamięć i Dzieło.
* * * * * * *
Dokumentację zdjęciową tej pięknej uroczystości można także oglądnąć dzięki uprzejmości Pana Jakuba Pietrzaka -Rzecznika Prasowego Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Kliknij w link https://www.flickr.com/photos/kombatanci/albums/72177720329112112/

