82 ROCZNICA OTWARCIA WĘGIERSKIEJ GRANICY PRZED POLSKIMI UCHODŹCAMI WOJENNYMI
4 listopada 2021 roku na pamiątkę i z wdzięczności dla Węgrów za udzieloną polskim uchodźcom pomoc podczas II wojny światowej po raz piąty od odsłonięcia pomnika Henryka Sławika i Józsefa Antalla seniora w warszawskiej Dolince Szwajcarskiej odbyła się specjalna uroczystość. Zorganizowana przez Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, Stowarzyszenie HENRYK SŁAWIK – Pamięć i Dzieło oraz nasze – Towarzystwo Przyjaciół Śląska w Warszawie zgromadziła przedstawicieli najwyższych władz państwowych, Sejmu RP, Ambasady Węgier, Warszawy, dzielnic: Śródmieścia i Bemowa oraz wielu instytucji, organizacji społecznych i fundacji, jak Muzeum Historii Polski, IPN, TVP, Stowarzyszenie "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, Instytut Felczaka, Kapituła Orderu Orła Białego, Stowarzyszenie Rodzin 1 Polskiej Dywizji Pancernej, a nade wszystko b. uchodźców z Węgier i członków ich rodzin.
To, niestety, kurczące się grono osób tym razem reprezentowali: Alina Wołosewicz, uczennica słynnego polskiego gimnazjum i liceum w Balatonboglárze, Andrzej Cybulski i Paweł Biedka, najmłodsi w czasie wojny uchodźcy, Zbigniew Borówko, bliski krewny Zbigniewa Borówki, który po aresztowaniu w 1944 roku przez Niemców prezesa Komitetu Obywatelskiego – H. Sławika pełnił jego rolę w zmienionej formule urzędowej, Andrzej Zwierzchowski, syn st. szeregowego Zygmunta Zwierzchowskiego, który po Kampanii Wrześniowej znalazł się na Węgrzech oraz Jerzy Nastrożny, mąż Mirosławy, córki chrzestnej Henryka Sławika. Obecni też byli członkowie rodzin żołnierzy 10. BKZ wówczas płk. Stanisława Maczka, którzy po ewakuacji z Węgier znaleźli się w 1 Polskiej Dywizji Pancernej.
Uroczystość, odbywająca się według ceremoniału wojskowego, rozpoczęło odegranie hymnów Polski i Węgier. Narrator przypomniał, że pomnik Henryka Sławika i Józsefa Antalla seniora, autorstwa Władysława Dudka, przed którym stoimy, powstał z inicjatywy b. ambasadora Grzegorza Łubczyka i dr. Jozefa Musioła, prezesa TPŚ w Warszawie, został odsłonięty w 2016 roku, a jego kopia w Budapeszcie w 2017 roku. Następnie odczytane zostały do uczestników okolicznościowe Listy od marszałek Sejmu RP – Elżbiety Witek i szefa UDSKIOR Jana Józefa Kasprzyka, który m.in. napisał:
"Historia Bohaterów Trzech Narodów jest niezwykle budująca, pkazuje bowiem, że nawet w najgorszych czasach ludzie mogą wzieść się na wyżyny i pkonać zło. Z przyjaźni Henryka Sławika i Józsefa Antalla Seniora zrodziło się wielkie dobro. Dwóch jakże różnych ludzi połączyło siły, by pomagać innym, także walczącym o życie. Henryk Sławik uratował liczne żydowskie dzieci, pomógł też wielu naszym rodakom, a za swą postawę zapłacił najwyższą cenę, ale nie zdradził nazwiska przyjaciela Józsefa Antalla sen., który wspierał go w tych działaniach".
W imieniu władz Węgier zabrała głos pani ambasador Węgier w Warszawie – Zsuzsanna Orsolya Kovács, która m.in. zacytowała dwa wzruszające fragmenty wspomnień uchodźców z ich powitania przez Węgrów we wrześniu 1939 roku i z ich pobytu nad Dunajem w czasie wojny.
W imieniu Stowarzyszenia Henryk Sławik – Pamięć i Dzieło wystapił jego wiceprezes – b. ambasador Grzegorz Łubczyk, jednoczesnie członek TPŚ w Warszawie. Powiedział on m.in.:
"4 listopada 1939 roku to 48 dzień od otwarcia węgierskiej granicy przed naszymi uchodźcami. Władze Węgier z premieram Pálem Telekim i regentem Miklósem Horthym, wspomagani przez burmistrzów miast i miasteczek oraz wójtów wsi, są już po bezprecedensowej akcji logistycznej. Już od ponad miesiąca od 100 do 130 tysięcy Polaków przebywa aż w 255 miejscowościach (!), wojskowi w 141, a cywile w 114.
Do dziś nurtuje mnie pyatnie: jak ONI sobie z takim wyzwaniem poradzili? To nie tylko sprawa "dachu nad głową", ale też wyżywienia tylu ludzi. Nie byli na to przygotowani, a jednak sobie poradzili oto siła wierności wielowiekowej przyjaźni z Polakami. Władze Węgier miały świadomość, że ich zachowanie wobec Polaków bulwersuje Hitlera i że mogą kiedyś za to zapłacić – co zresztą w marcu 1944 roku doprowadziło do niemieckiej okupacji Węgier – ale zasady węgiersko-polskiego braterstwa nie złamali! (...)
Sławik i Antall stali się swoistym symbolem tego uchodźczego braterstwa! Nie dość, że byli wzorowymi opiekunami Polaków, to jeszcze - nie bacząc na grożące im niebezpieczeństwo - uratowali ok. 5 tysięcy polsich Żydów-uchodźców, wyrabiając im nowe dokumenty o typowo polskich nazwiskach, to były "przepustki w życie".
Henryk Sławik w przesłaniu do uchodźców w 1943 roku na łamach gazety uchodźćzej "Wieści Polskie" m.in. napisał: "Każda warstwa narodu węgierskiego, wielcy i mali, byli nam druhami w nieszczęściu. NIE ZAPOMNIJMY O NICH NIGDY !"
Te słowa to pozostawiony nam testament.
Mówimy dziś, tu i teraz, Węgrom : "PAMIĘTAMY i DZIĘKUJEMY" – zakończył Łubczyk.
Następnie ks. Leszek Kryża, który wiele lat pracował na Węgrzech, po polsku i węgiersku odmówił "Ojcze nasz" za postaci z pomnika, za uchodźców i za tych wszystkich Węgrów, którzy opiekowali się naszymi rodakami.
Uroczystość zakończyło składanie wieńców i kwiatów. Jako pierwsi uczynili to byli uchodźcy i członkowie ich rodzin. W imieniu premiera wieniec złożył minister Michał Wójcik. Te wiązanki i kwiaty, złożone u stóp Henryka Sławika i Józefa Antalla sen. to nasza symboliczna pamięć i wdzięczność za ich postawę, czyny, za ich CZŁOWIECZEŃSTWO.