81 ROCZNICA OTWARCIA WĘGIERSKIEJ GRANICY PRZED POLSKIMI UCHODŹCAMI WOJENNYMI
Uroczystość przed pomnikiem Henryka Sławika i Józsefa Antalla seniora
Już po raz czwarty od odsłonięcia w warszawskiej Dolince Szwajcarskiej pomnika wybitnego Ślązaka, uczestnika Powstań Śląskich o polskość Śląska – Henryka Sławika i jego „przyjaciela na śmierć i życie”, Węgra – Józsefa Antalla sen. odbyła się uroczystość upamiętniająca nadzwyczaj szlachetną postawę Węgrów wobec polskiej tragedii 1939 roku. Na zaproszenie organizatorów: Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Towarzystwa Przyjaciół Śląska w Warszawie i Stowarzyszenia HENRYK SŁAWIK – Pamięć i Dzieło odpowiedzieli i wzięli udział w tych dorocznych obchodach przedstawiciele Sejmu RP, władz państwowych i samorządowych Warszawy oraz delegacja Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. W szczególny sposób zostali powitani i uhonorowani reprezentanci tych, którym Węgrzy użyczyli dachu nad głową: uczniowie słynnej polskiej szkoły nad Balatonem – Alina Wołosewicz-Zdziechowska i Bogumił Dąbrowski oraz członkowie rodzin już nieżyjących uchodźców: Zbigniew Borówko, prezes TPŚ – dr Józef Musioł, Andrzej Zwierzchowski i Krystyna Sokołowska-Morawiecka, a także Jerzy Nastrożny, mąż Mirosławy, córki chrzestnej Henryka Sławika.
Na zdjęciu (od lewej) syn uchodźcy - Andrzej Zwierzchowski, uczniowie słynnej polskiej szkoły w Balatonboglarze - Bogumił Dąbrowski i Alina Wołosewicz-Zdziechowska, prezes TPŚ - dr Józef Musioł, też syn uchodźcy ze Śląska, b. ambasador RP na Węgrzech – Grzegorz Łubczyk, córka uchodźcy – Krystyna Sokołowska-Morawiecka i bratanek uchodźcy – Zbigniew Borówko.
Uroczystość, według ceremoniału wojskowego, poprzedziło „słowo”, przygotowane przez organizatorów. Oto jego treść:
„18 września 1939 roku to jedna z najważniejszych dat w relacjach polsko-węgierskich! 81 lat temu w trzecim tygodniu po zbrojnej napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę, a dzień po zajęciu 17 września wschodniej części Rzeczypospolitej przez wojska sowieckie władze Węgier z regentem Miklósem Horthym i premierem Pálem Telekim zdecydowały o otwarciu granicy swego państwa przed tysiącami polskich uchodźców wojennych. Węgrzy uczynili to, choć weszli w sojusz polityczny z Niemcami w nadziei odzyskania ziem Królestwa Węgier, utraconych po I wojnie światowej na mocy Traktatu z Trianon.
Zachowanie wierności wielowiekowym tradycjom przyjaźni z Polakami postawili ponad interes polityczny swego kraju. Ku zaskoczeniu i niezadowoleniu Hitlera pod węgierskim parasolem znalazło schronienie około 120 tysięcy Polaków: wojskowi, cywile, duchowni, studenci, uczniowie szkół średnich i podstawowych. Wśród uchodźców było wielu rdzennych warszawiaków i setki pracowników centralnych instytucji naszego państwa.
Stoimy przed pomnikiem Henryka Sławika i Józsefa Antalla seniora, bohaterów trzech narodów – polskiego, węgierskiego i żydowskiego, postaci, które symbolizują to wyjątkowe węgiersko-polskie braterstwo okresu wojny. Ci wzorowi opiekunowie tysięcy uchodźców wojennych, to jednocześnie wielcy „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata”, którzy od jesieni 1939 roku do marca 1944 roku, to jest do zajęcia Węgier przez wojska niemieckie, uratowali – według Instytutu Yad Vashem – około pięciu tysięcy polskich Żydów!
Od 2016 roku właśnie tu, w Dolince Szwajcarskiej przed tym pomnikiem mówimy węgierskim Przyjaciołom, że wiemy i pamiętamy jak w dobie upadku wszelkich wartości wobec osamotnionej i zaatakowanej przez dwóch agresorów Polski – godnie i wspaniale zachowali się ich przodkowie, dziadkowie i ojcowie !!! Ten ciążący na nas, Polakach, dług wdzięczności Węgrom zainspirował byłego ambasadora RP w Budapeszcie – Grzegorza Łubczyka i syna śląskiego uchodźcy na Węgry, prezesa Towarzystwa Przyjaciół Śląska w Warszawie – dr Józefa Musioła, którzy razem, w 2015 roku utworzyli Społeczny Komitet Budowy w Warszawie i Budapeszcie Pomników Henryka Sławika i Józsefa Antalla seniora, stając się jego współprzewodniczącymi.
Projekt szybko wsparli: Urząd m. st. Warszawy, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Muzeum Historii Polski. Widać Warszawa bardzo potrzebowała takiego miejsca i takich postaci, skoro po zaledwie roku od oficjalnego ogłoszenia inicjatywy, bo już 8 listopada 2016 roku nastąpiło uroczyste odsłonięcie pomnika, autorstwa Władysława Dudka, z udziałem przedstawicieli najwyższych władz naszego kraju oraz Ambasady Węgier w Polsce i delegacji Budapesztu. Przypomnijmy, że uroczystość poprzedziła Msza św. w Archikatedrze Warszawskiej, koncelebrowana przez kard. Kazimierza Nycza, członka Komitetu Budowy pomników, i abp. Wiktora Skworca. Natomiast już w czerwcu 2017 roku kopia warszawskiego pomnika w równie uroczysty sposób została odsłonięta na nabrzeżu Dunaju w Budapeszcie”.
Dodajmy, że nim w 2019 roku odsłonięto w stolicy pomnik Wojciecha Korfantego, pomnik H. Sławika i J. Antalla sen. był pierwszym tego rodzaju uhonorowaniem w Warszawie Ślązaka, uczestnika trzech Powstań Śląskich i wybitnego Węgra, którego uchodźcy nazwali „Ojczulkiem Polaków”. To dodatkowy powód, z racji którego Towarzystwo Przyjaciół Śląska w Warszawie z jego prezesem dr. Józefem Musiołem aktywnie włączyło się w realizację inicjatywy budowy ww. pomnika, zgłoszonej podczas dorocznego spotkania Towarzystwa w 2015 roku przez amb. Grzegorza Łubczyka, laureata naszego Towarzystwa za wydobycie z niepamięci właśnie Henryka Sławika.
Jako pierwszy głos zabrał płk Zbigniew Krzywosz, który odczytał list szefa UDSKIOR – Jana Józefa Kasprzyka, który m. in. zwrócił uwagę na wyjątkowe relacje, łączące od stuleci Polaków z Węgrami. To sprawdzone w najtrudniejszych momentach dziejowych braterstwo zaowocowało udzieleniem przez Węgrów pomocy wojskowej w uzbrojeniu i amunicji, co w 1920 roku walnie przyczyniło się do pokonania Sowietów w Bitwie Warszawskiej, a we wrześniu 1939 roku skłoniło węgierskie władze – ku ogromnemu zaskoczeniu i niezadowoleniu Hitlera – do przyjęcia ponad stu tysięcy naszych rodaków.
Ambasadę Węgier reprezentował radca Gabor Lágzi.
Ten nowy od połowy września dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie m. in. stwierdził, że prawdziwa przyjaźń węgiersko-polska ma charakter ponadpartyjny. Wskazując na zamknięte w brązie postaci Henryka Sławika i Józsefa Antalla, węgierski dyplomata powiedział, że jeden z nich był socjalistą, a drugi działaczem prawicowym, pierwszy dorastał w rodzinie robotniczej, a drugi pochodził z herbowej rodziny arystokratycznej, co nie przeszkodziło im wzorowo z sobą współpracować, a nawet szczerze się zaprzyjaźnić. Uznali bowiem, że dobro i potrzeby powierzonych ich opiece tysięcy uchodźców to nieporównanie więcej niż ich status społeczny i osobiste poglądy polityczne. Wierności tym zasadom dowiedli aż po ofiarę życia jednego z nich. Ślązak Sławik, jak wiadomo, został przez Niemców zamordowany w obozie koncentracyjnym w Mauthausen-Gusen w sierpniu 1944 roku, a nim to się stało nie zdradził przyjaciela, dzięki czemu Antall przeżył.
Na zakończenie uroczystości w imieniu obecnych i nieżyjących uchodźców oraz ich rodzin głos zabrał ambasador Grzegorz Łubczyk. Na wstępie scharakteryzował wyjątkowo trudną pod względem politycznym sytuację, w której mimo nadziei na pomoc Niemiec w odzyskaniu części ziem, utraconych na mocy Traktatu z Trianon, Węgrzy jednak otworzyli swą granicę przed Polakami zaatakowanymi przez Hitlera. Dziś nawet trudno sobie wyobrazić, jak wielkim wysiłkiem organizacyjnym dla znajdującego się w traumie po I wojnie światowej państwa było przyjęcie w ciągu półtora tygodnia ponad 120 tysięcy uchodźców wojskowych i cywilnych i zakwaterowanie ich aż w 250 miejscowościach ! Jakże nie pamiętać, o życzliwości propolskich władz, które mimo sprzeciwów i donosów niemieckiej agentury umożliwili do połowy 1940 roku przerzucenie z Węgier do Francji do tworzonej przez gen. Władysława Sikorskiego armii polskiej około 35 tysięcy oficerów i żołnierzy i to z zachowaniem zasad konspiracji. Jakże nie być wdzięcznym, podkreślił mówca, za stworzenie dziesiątkom tysięcy naszych rodaków warunków do w miarę normalnego funkcjonowania poprzez zapewnianie im pracy, podnoszenie kwalifikacji i wiedzy na rozmaitego rodzaju kursach zawodowych, naukę języków obcych, działalność kulturalną i wydawniczą. Czymś zupełnie niezwykłym było stworzenie i sprawne funkcjonowanie systemu edukacji dla wielu tysięcy dzieci i młodzieży w piętnastu szkołach na czele ze słynnym liceum i gimnazjum w Balatonboglárze. To w tej szkole z nauki skorzystało ponad 600 młodych Polaków, a niemal 150 otrzymało świadectwa dojrzałości! Dodajmy, że w tym wojennym czasie rokrocznie kilkudziesięciu polskich studentów edukowało się na różnych węgierskich uczelniach.
To zaledwie niektóre powody, uprawniające do określenia wojennego uchodźstwa polskiego swoistym fenomenem, w którym szczególną rolę odegrali panowie z pomnika, stając się postaciami symbolizującymi to niezwykłe braterstwo. Właśnie sprzed pomnika Henryka Sławika i Józsefa Antalla seniora za pośrednictwem obecnego z nami radcy Ambasady Węgier – Gabora Lágziego, mówimy Węgrom:
PAMIĘTAMY i DZIĘKUJEMY !
Uroczystość zakończyło składanie kwiatów m. in. od premiera Mateusza Morawieckiego, prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, od marszałka Województwa Śląskiego – Jakuba Chełstowskiego, od szefa UDSKIOR – Jana Józefa Kasprzyka. Osobiście wieńce m. in. złożyli: pani wicemarszałek Sejmu RP – Małgorzata Gosiewska, burmistrz Śródmieścia – Aleksander Ferens, wiceburmistrz Bemowa – Jakub Gręziak, dyrektor Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka – Maciej Szymanowski, wiceprezes IPN – Mateusz Szpytma, wicedyrektor Muzeum Historii Polski – Anna Piekarska. Kwiaty w imieniu TPŚ w Warszawie złożyli: Ryszard Musioł i Marek Kuliński, a jako ostatni przed pomnikiem H. Sławika i J. Antalla sen. pokłonili się inicjatorzy jego budowy: dr Józef Musioł i amb. Grzegorz Łubczyk.
Autorzy zdjęć: Jagna Jagiełowicz i Bogdan Wielgat
Następna uroczystość za rok.